A ja tak z zupełnie innej strony. Mam syna, który skończył 6 klasę. Jest uzdolniony z ang, poziom B2 bez nauki w prestiżowej szkole językowej. Płynnie czyta, swobodnie, bez blokady rozmawia w tym języku. W tym roku zaczyna w szkole naukę hiszpańskiego i stąd moje pytanie. Czy dziecko uzdolnione w jednym języku może mieć problem z
Leopold Tyrmand napisał przed laty w „Złym”, że w westernach najważniejsze są sceny, w których nic się nie dzieje, zaś wszyscy czekają w napięciu na coś, co ma nastąpić. Jeśli tak, to proszę: enjoy it, mamy właśnie taki tydzień. W Polsce po kilku dniach rewolucyjnych wszyscy czekamy, co z tego będzie dalej. W Stanach Zjednoczonych odbyły się wybory prezydenckie, które – w chwili, gdy to piszę – prawie już wygrał Joe Biden, ale wszyscy czekają, kiedy (i czy na pewno) słowo „prawie” będzie można wykreślić. Zaś świat czeka na moment, gdy w związku z zarazą po raz drugi w tym roku zostanie odwołany. I w tym oczekiwaniu przeszedł w stan dziwacznego zawieszenia.
Przykładami takich akronimów w języku angielskim są: ASAP (as soon as possible) - gdy tylko będziesz mógł/mogła. CU (see you) - do zobaczenia. FYI (for your information) - dla twojej informacji, tak żebyś wiedział. BTW (by the way) - swoją drogą. TTYL (talk to you later) - odezwę się później.
polski arabski niemiecki angielski hiszpański francuski hebrajski włoski japoński holenderski polski portugalski rumuński rosyjski szwedzki turecki ukraiński chiński angielski Synonimy arabski niemiecki angielski hiszpański francuski hebrajski włoski japoński holenderski polski portugalski rumuński rosyjski szwedzki turecki ukraiński chiński ukraiński Wyniki mogą zawierać przykłady wyrażeń wulgarnych. Wyniki mogą zawierać przykłady wyrażeń potocznych. I have nothing I'll have nothing be left with nothing I've got nothing Jeśli odejdę, zostanę z niczym. Jeśli mnie nie przyjmiesz... zostanę z niczym. Jeśli to zrobisz, zostanę z niczym. Jeśli mnie pokonasz, zostanę z niczym. Nic z tym nie robiłam, bo zbyt się bałam. Bałam, że zostanę z niczym. But I didn't do anything about it because I was scared, scared I'd be left with nothing. Jeśli mnie załatwisz, zostanę z niczym. Jeśli podpiszę ten dokument, to zostanę z niczym. Jeśli stracę wszystkich, zostanę z niczym. Kiedy zamkną kopalnię, zostanę z niczym, Jas, zero oszczędności, nic. When that mine shuts, I have nothing, Jas, nothing lined up, nothing saved, nothing. Chłopaki się ode mnie oddalają, jeśli odejdziesz, zostanę z niczym. The boys are drifting away from me... and... and if I lose you then I'll have nothing. Teraz zostanę z niczym w zamian. Bo jeśli ją stracę, to zostanę z niczym. A jeśli tego nie wydrukuję, zostanę z niczym. Jeśli stracę dom, zostanę z niczym. Ona dostanie Pascala, a ja zostanę z niczym. She'll have the Pascal, and I won't get the drive. Może powinnam przeprosić wszystkim, zanim nie zostanę z niczym. Maybe I should apologize to everybody before I have nothin' left. Jeśli odejdę od żony, zostanę z niczym. Każą mi się zamknąć, zostanę z niczym. Jeśli mnie opuści, zostanę z niczym. Dlatego potrzebuję zabezpieczenia, bo inaczej zostanę z niczym. That's why I need a safety valve, or I'm through. Nie znaleziono wyników dla tego znaczenia. Wyniki: 29. Pasujących: 29. Czas odpowiedzi: 44 ms. Documents Rozwiązania dla firm Koniugacja Synonimy Korektor Informacje o nas i pomoc Wykaz słów: 1-300, 301-600, 601-900Wykaz zwrotów: 1-400, 401-800, 801-1200Wykaz wyrażeń: 1-400, 401-800, 801-1200
Translations in context of "zostanę do końca" in Polish-English from Reverso Context: Zdecydowałem, że zostanę do końca tego śledztwa.
Dzisiaj, mimo 1 kwietnia, będzie prawie na serio! Jest taka anegdota o Himilsbachu, która zawsze przypomina mi się, gdy mowa jest o tzw. specyficznych zdolnościach językowych pana prezesa, zwłaszcza w aspekcie panaprezesowych aspiracji do bycia kimś na skalę choćby ciut większą niż Nowogrodzka i okolice. Ostatnio zdolności te zaprezentowane zostały w Londynie i nikt by o nich nie pamiętał, gdyby nie „prawie” dowcipne stwierdzenie niejakiego Bielana, który na pytanie w jakim języku pan prezes Kaczyński wraz z brytyjską panią premier troszczyli się o losy świata, odpowiedział, że ” Theresa May nie mówi po polsku, więc potrzebny był tłumacz”. Po tym nieco przydługawym wstępie czas na anegdotę: ( Uwaga: będa tzw wyrazy! ) -Podobieństwo Himilsbacha do Spencera Tracy oraz Kirka Douglasa, jak niesie legenda, sprawiło, że otworzyła się przed nim wielka kariera w Hollywood. Kiedyś więc chwalił się nawet, że rolę w filmie zaproponował mu sam Steven Spielberg. Pod jednym warunkiem: musiał nauczyć się angielskiego. – I co, uczysz się? – pytali znajomi. – Nie. Jeszcze nie. Spielberg się rozmyśli, a ja z tym angielskim zostanę jak ten chuj – odpowiadał Himilsbach. Przed panem Prezesem Kaczyńskim również co jakiś czas otwiera się wielka szansa na to, żeby osobiście zaprezentować swoją niewątpliwe talenty różnym możnym tego świata. Niestety, od czasu, gdy w 2010 r. zszokował D. Camerona swym słynnym „i don’t understand”, prawie nikt z liczących sie na świecie nie zdecydował się zmierzyć z niewątpliwą charyzmą i intelektem pana prezesa! Z tego też powodu, to pan prezes postanowił być tym, który stawia warunki i konsekwentnie od lat nie uczy się tego angielskiego ( ani innego ), na dodatek w szczytnym celu! Bo nie może być przecież tak, by przywódca dopiero co powstałego z kolan Narodu ryzykował niezaprzeczalną utratą Godności przy okazji ewentualnego niespotkania się z kimś ewentualnie ważnym. Nie od dziś przecież wiadomo, że zgodnie z prawem Murphy’ego, jeśli coś może pójść nie tak, to na pewno nie pójdzie! Ostatnia londyńska wizyta pana prezesa tylko potwierdziła jego mądrą przezorność i godną pochwały żelazną konsekwencję w nieuczeniu się , bo strach nawet pomyśleć, na kogo by pan prezes wyszedł, gdyby nauczony tego angielskiego z powodu byle terrorysty nie spotkał się z angielską panią premier! A tak może tylko śmiać się z Tuska, który po brexicie na pewno zostanie z tym swoim angielskim jak ten… Ostatecznie, w otoczeniu pana prezesa zawsze znajdzie się jakiś Waszczu, Bielan czy inny Rycho Czarnecki, którzy wielkopomną myśl prezesa złapią w lot i przełożą na inne obce, tak, by prawie nikogo z rozmówców nie obrazić ! PS „Prawie” czyni wielką różnicę! 😉
4 min read 29 września 2020. Strona bierna w angielskim działa na podobnej zasadzie co w języku polskim. Używamy jej, gdy chcemy podkreślić konkretną czynność, a nie to, kto tę czynność wykonuje (być może nawet nie mamy takiej wiedzy). Do budowania zdań w stronie biernej potrzebna będzie nam III forma czasowników, a więc i
Ludzi online: 4396, w tym 94 zalogowanych użytkowników i 4302 gości. Wszelkie demotywatory w serwisie są generowane przez użytkowników serwisu i jego właściciel nie bierze za nie odpowiedzialności.
Translations in context of "Zostanę przy niej" in Polish-English from Reverso Context: To moja wersja i zostanę przy niej. Translation Context Grammar Check Synonyms Conjugation Conjugation Documents Dictionary Collaborative Dictionary Grammar Expressio Reverso Corporate
Pamiętam, jak było ze mną rok temu. Niewiele czasu do pierwszych zajęć, dreszczyk niepewności jak to będzie z anatomią - czy zapach formaliny naprawdę jest taki straszny? Czy widok preparatów będzie dla mnie szokiem? Czy podołam ogromnej ilości informacji do przyswojenia w tak krótkim czasie? Kiedy dowiedziałam się więcej o tym, jak wygląda anatomia na mojej uczelni, do tych nurtujących mnie pytań doszedł jeszcze dylemat: angielski czy łacina? Wybór nie był wcale taki prosty. Kupiłam atlasy Sobotty. Po łacinie - bo wszyscy kupowali. Byłam podekscytowana nadchodzącym rokiem akademickim, wertowałam już wszystkie książki, chcąc wiedzieć, co mnie właściwie czeka. Patrzyłam na te wszystkie kostki, mięśnie i naczynia - one mnie fascynowały, ale nomenklatura łacińska... przerażała. Facies articularis capitis costae, lamina orbitalis ossis ethmoidalis, labium mediale lineae asperae...i jak ja mam się niby w tym odnaleźć?! Zaczęła mnie kusić nauka anatomicznej terminologii po angielsku, ale dowiedziałam się, że byłabym w mniejszości. Po pierwszych zajęciach nie było wcale lepiej - asystentka mówiła tylko po łacinie, idealnie odmieniając skomplikowane dla mnie słówka, a ja czułam, że ten wymarły język jest dla mnie nie do przyswojenia. Byłam w kropce. A kropka ta powiększała się z każdymi zajęciami i ilością materiału, który powinnam umieć. Rozważyłam za i przeciw, by móc wreszcie przejść do prawdziwej nauki, zamiast zamartwiać się nomenklaturą. Wybrałam angielski - i nie żałuję. O ile kompendium Gworysa, Gray, Skawiny czy Memorix posiadają i łacińską, i angielską nomenklaturę, tak sporo innych, starszych źródeł jest wyłącznie po łacinie - Bochenek, Marciniak, stary skrypt UMW, Narkiewicz&Moryś. Ilość źródeł przemawia na korzyść uczących się po łacinie, ale tak naprawdę - bieżąca nauka anatomii to głównie zapamiętywanie kości z ich rozmaitymi strukturami, przebiegu nerwów i naczyń, przyczepów mięśni raczej po polsku niż w języku obcym. Dlatego nie do końca znajoma nomenklatura nie powinna, moim zdaniem, przysparzać szczególnych trudności. Sobotta, Prometeusz i Netter występują w obu wersjach językowych, po łacinie dodatkowo mamy Sinielnikova i Granta, po angielsku Gilroya. Tu problem z angielskim polega na tym, że... takie wersje bywają droższe. A na przykład taki Sobotta występuje albo w wersji polsko-łacińskiej (łacińskie nazwy i po polsku ciekawostki kliniczne), albo w całości po angielsku, co winduje cenę. W atlasach nie ma polskich podpisów struktur, więc musimy znać i rozumieć obcojęzyczne nazwy. Co jeśli atlas mamy w jednej wersji, a jednak język nam się nie podoba i na kolokwiach i egzaminie wolelibyśmy posługiwać się drugim? Cóż, niby można poszukać drugiego atlasu z właściwą nomenklaturą, ale mnóstwo osób korzysta z atlasu łacińskiego, preferując angielskie nazewnictwo. Nie sprawia to większych trudności, bo nazwy są praktycznie identyczne, trzeba tylko przestawić sobie słówka. O ile na początku może się to wydawać utrudnianiem sobie życia, trzeba mieć świadomość, że po dwóch tygodniach spędzonych z anatomią słówka łatwo wchodzą do głowy i to, co zdawało się czarną magią, przestaje być problemem, nawet bez tracenia czasu na dopisywanie nad podpisami nazw w drugim języku. We Wrocławiu większość prowadzących na zajęciach używa łacińskiej nomenklatury, co jednak nie przeszkadza w zrozumieniu przez osoby, które wybrały angielski. Za tym drugim przepadają młodsi prowadzący, w tym nowy kierownik katedry. Spotkałam się z opinią, że wybierając angielski można pisać na kolokwiach praktycznych różne cuda, a prowadzący starej daty nie znają tego języka i nie rozpoznają, co naprawdę wiemy, a co zmyśliliśmy. Nie liczyłabym jednak na to - może nie dają tego po sobie poznać, ale w większości całkiem dobrze znają nomenklaturę i wyłapują wszelkie błędy. Łacina to umierający język, powoli dogorywa tylko w środowisku naukowym i prawniczym. Odchodzi się od niej na rzecz angielskiego, na coraz to kolejnych uczelniach narzuca się studentom już tylko ten drugi, starsi profesorowie wyznający wyższość lingua latina oddają gabinety młodszym następcom. Na konferencjach i w czasopismach medycznych króluje już angielski, łacinę zaś można spotkać na... sali operacyjnej, gdzie nazwy zabiegów pochodzą właśnie z tego języka, np. hepatektomia - wątroba łac. hepar, ang. liver. Jednak w 95% przypadków znajomość jednego nazewnictwa umożliwia w pełni zrozumienie drugiego. Tu sprawa jest dla mnie prosta. O ile łacińska odmiana i końcówki mogą śnić się po nocach, tak w przypadku angielskiego niemal każdą złożoną nazwę można bez trudu rozwiązać drobnym of. Co więcej - pomyłki w odmianie bywają powodem do ucinania punktów, czy to na kolokwiach, czy egzaminie praktycznym. W przypadku angielskiego ryzyko popełnienia kosztownego błędu jest więc mniejsze. Na korzyść tego języka przemawia również to, że 99% z nas uczy się go od dobrych kilku lat i część słówek nie będzie żadną nowością.
. 38 551 758 634 138 93 302 25
a ja zostanę z tym angielskim